Jak dojechać?
Oczywistą opcją wydaje się samolot z Bangkoku, ale my zdecydowaliśmy się na luksusowy autokar. Powodów było kilka m.in to, że nigdy takim nie jechaliśmy, w Polsce ceny są na pewno dużo większe za takie luksusy. Cena wychodziła tyle co za samolot (ok 70 zł/osoba), czyli i tak bardzo tanio jak za 10 godzinną podróż. Kupiliśmy sobie transport na noc, dzięki czemu mogliśmy też przyoszczędzić na noclegu.
Dworzec autobusowy w Bangkoku jest ogromny, bardzo dużo przystanków na szczęście dobrze opisane i bardzo szybko udało nam się znaleźć odpowiedni przystanek. Autokar był VIPowski, klimatyzowany z rozkładanym siedzeniem i podnóżkiem. Była też poduszka, kocyk i różne przekąski – trochę jak w samolocie 🙂
Jedyny minus, że trochę hałasował, ale dało się spać.
Jak poruszać się na miejscu?
Korzystaliśmy m.in z GrabCara, aplikacji mobilnej podobnej do Ubera, gdzie można wychaczyć naprawdę dobre ceny. Taka azjatycka wersja Ubera. Do tego jest też dużo promocji. My np. z dworca do naszego mieszkania płaciliśmy jedynie ok. 80 THB, co jest bardzo dobrą ceną jak za ok 0.5 h jazdy.
Po mieście nie jeżdżą autobusy, ale są za to wieloosobowe czerwone taksówki. Jest ich tu pełno i wystarczy pomachać, aby kierowca się zatrzymał. Na taksówkach u góry jest napisane 30 THB/ osoba, ale jeżeli punkt docelowy jest daleko to wtedy cena może wzrosnąć do 40 THB, a nawet więcej. Można się wtedy targować i zazwyczaj udaję się obniżyć cenę do tych 30/40 THB za osobę.
Kierowcy nie zawsze wiedzą gdzie jechać…
Raz gdy wracaliśmy z centrum, złapaliśmy czerwoną taksówkę, ale okazało się że kierowca nie umie odczytać mapy chociaż udawał, że wie jak do nas dojechać. Jeździliśmy po całym mieście powoli zmierzając do celu, a potem oddalając się. Kierowca w międzyczasie kupował jedzenie, tankował i korzystał z toalety zapewniając, że zaraz wraca. Wysiedliśmy niezadowoleni, nie płacąc, bo nie wyglądało na to żeby umiał nas dowieźć na miejsce. Przesiedliśmy się na inną czerwoną taksówkę i udało się tanio i szybko dojechać do domu.
GrabCar czasami zawyża cenę
Jeżeli chodzi o dojazd na lotnisko, to GrabCar jakoś bardzo zawyża to cenę i wychodzi nagle ok. 200 THB. Wzięliśmy więc czerwoną taksówkę i zapłacili w sumie 80 THB po małych negocjacjach 🙂
Przez Chiang Mai by się szło…
Po mieście można też się poruszać na piechotę, bo nie jest aż tak ogromne jak Bangkok i da się dość łatwo przejść na drugą stronę ulicy 🙂