W tym wpisie opiszę co udało nam się zobaczyć w stolicy Tajlandii, co jedliśmy i jak znosiliśmy tamtejszy klimat.
Atrakcje:
- Masaż u niewidomych – dobrze jest się wcześniej umówić telefonicznie na wizytę, więc zarezerwowaliśmy sobie 2godzinne masaże całego ciała po 800 THB. Miejsce było bardzo klimatyczne z pięknymi cytatami na ścianach, schodach. Dostaliśmy do wypełnienia karty z podstawowymi danymi i informacjami o zdrowiu. Co ciekawe była też na nich prosta ilustracja człowieka, na której można było zaznaczyć, na jakiej części ciała masażysta powinien się bardziej skupić, a także jak mocny ma być masaż. Ja wybrałam opcję pośrednią i muszę przyznać, że masaż był bardzo mocny, precyzyjny, wykonany z ogromnym wyczuciem. Momentami był bolesny, ale był to taki “dobry” ból. Masażyści byli bardzo skupieni, obecni, całą uwagę poświęcali masowanej części. Bardzo polecam taką formę relaksu 🙂
- Pat Pong – dzielnica położona niedaleko powyższego gabinetu masażu, w której można zobaczyć słynne pokazy erotyczne, jest też duży market z różnymi drobiazgami i ubraniami. Podczas spaceru po Pat Pong spotkaliśmy wielu tzw. naganiaczy na pokaz erotyczny Ping Pong Show. Jednak ze względu na to że naczytaliśmy się wiele negatywnych opinii na ten temat, oraz tego że osoby próbujące namówić na ten pokaz wydawały się mało życzliwe nie wybraliśmy się na niego. Dzielnica jest znana, ale dla mnie była bardzo nieprzyjemna w odbiorze, głównie przez naciągaczy, zawyżone ceny i nieczyste intencje niektórych ludzi.
Golden Mountain – sztuczne wzniesienie w centrum Bangkoku, na którym stoi świątynia buddyjska. Wstęp kosztuje 20 THB, a sama góra jest naprawdę bardzo ładna. Ścieżka prowadzi przy ozdobnych rzeźbach, małych wodospadach, bujnej roślinności. Nie jest trudno wejść na sam szczyt, a widoki są piękne. Widać całą panoramę Bangkoku. Można też wejść na samą górę świątyni i uderzyć w gong, odprawić rytuały i zrobić ładne zdjęcia.
Wat Pho – 2gi co do wielkości kompleks świątyń w Bangkoku. Największy jest Wat Kaew z Pałacem Królewskim, który sobie darowaliśmy i nie żałowaliśmy widząc ogromne tłumy turystów. Wat Pho położony jest tuż obok Wat Kaew i sporo osób przychodzi do niego tylko po to, żeby zobaczyć 40-metrowy posąg leżącego Buddy. My mieliśmy czas i ochotę na nieco więcej, więc zwiedziliśmy cały kompleks. Znajduje się tu też pełno posągów Buddy i nie tylko, rzeźb i bogato zdobionych czedi. Wszystko było naprawdę piękne, mozaiki budziły duży podziw. Przy leżącym Buddzie wrzuciliśmy też 108 monet do 108 misek na szczęście (chyba 20 THB). Wchodząc do świątyń, dobrze jest pamiętać o ubiorze, aby zakrywał ramiona, dekolt i kolana. Obok Wat Pho znajduje się też uroczy park, który warto zobaczyć.
Przystań Czang Pier – turystów jest tu dużo, nie brakuje też sklepów z pamiątkami, jedzeniem, ubraniami. Można spotkać dużo osób próbujących sprzedać rejsy łodzią dla turystów. Cena nie jest tania, bo zaczyna się od 900 THB za osobę, ale nie byliśmy zainteresowani. Sprzedawca obniżył cenę nawet do 500 THB, ale i tak nie mieliśmy ochoty płynąć. Przepłynęliśmy jedynie na drugi brzeg rzeki Meem i z powrotem.
Jedzenie
Najtaniej i najlepiej wychodziło uliczne jedzenie. Uważaliśmy na to, żeby ktoś jadł na stoisku, na którym zamierzamy kupić, oraz żeby osoba przygotowująca jedzenie wyglądała wiarygodnie. Tajowie gotują czasami całymi rodzinami na ulicy, nieraz można spotkać ulicznych “mistrzów kuchni”. Ceny jedzenia to ok. 10-30 THB za zupę, 40-50 za obiad. W miejscach turystycznych ceny są wyższe np. w Pat Pong Pad Thai kosztuje 80 THB i wcale nie jest specjalnie smaczne.
Dobrze jest zapytać sprzedawcy, czy potrawa jest ostra. Tutejsza kuchnia jest często piekielnie ostra i można się bardzo niemiło zaskoczyć…
Można też kupić jedzenie w sklepach i supermarketach. Sklepy to najczęściej popularne 7eleven, ale są to głównie słodycze i przekąski. W supermarketach jest dużo większy wybór. Najlepiej kupować produkty lokalne, bo te nasze zachodnie są bardzo drogie. Pszenny chleb kosztuje 5 zł, masło 13 zł.
Szczególnie polecam kupić sobie kokosa i wypić sok. Jest naprawdę pyszny i orzeźwiający. Czasem też można zjeść miąższ łyżeczką. Przyjemność ta kosztuje 25-50 THB.
Klimat
Byliśmy w lutym i było bardzo ciepło, ale to chyba smog sprawia, że słońce nie jest aż takie mocne. Najlepiej nie siedzieć na słońcu w największy upał i wtedy da się spokojnie przeżyć.
Atrakcje w Bangkoku
Opowiadamy jakie miejsca odwiedziliśmy w Bangkoku, oraz w okolicy i o tym co nam przypadło do gustu, a co nie specjalnie.