Artykuł Medytacja wybaczenia TWIM – droga do spokoju [20 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Artykuł Medytacja wybaczenia TWIM – droga do spokoju [20 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Artykuł Przeszkody w medytacji [5 przeszkód i jak im zaradzić] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Przeszkoda jest to, co blokuje postępy w medytacji siedzącej lub utrudnia codzienne działania, uniemożliwiając klarowne widzenie rzeczywistości w danej chwili. Powoduje, że odbierasz procesy nieosobiste osobiście.
Gdy te przeszkody się pojawiają, identyfikujesz się z nimi silnie i przyjmujesz je osobiście, mówiąc na przykład: „Jestem śpiący”, „Jestem niespokojny”, „Lubię to i tego chcę”, „Nie lubię tego i tego nienawidzę”, „Mam wątpliwości”. Te przeszkody całkowicie zaciemniają umysł i uniemożliwiają klarowne widzenie tego, co dzieje się w danej chwili, przez zaangażowanie ego „Jestem tym”.
Rozpoznanie i praca z pięcioma przeszkodami jest kluczowa dla pogłębienia praktyki medytacyjnej. Te przeszkody nie są tylko przeszkodami; są okazjami do nauki i wzrostu, prowadząc nas do jaśniejszego zrozumienia naszych umysłów i natury rzeczywistości.
Pragnienie lub chciwość reprezentuje głębokie pragnienie przyjemności zmysłowych, posiadania materialnego lub nawet niematerialnych pragnień, takich jak sukces czy uznanie. Rozprasza medytującego fantazjami i tęsknotami, odciągając uwagę od teraźniejszości i obiektu medytacji.
Rozwiązanie: Aby przeciwdziałać pragnieniu lub chciwości, skup się na nietrwałości obiektów pożądania. Refleksja nad przemijającą naturą przyjemności i posiadania pomaga osłabić uścisk chciwości. Dodatkowo praktykowanie medytacji na odrazę może zmniejszyć pociąg do pragnień fizycznych, podczas gdy kultywowanie zadowolenia przeciwdziała pragnieniu zysków materialnych.
Nienawiść lub awersja to silna niechęć, lub odrzucenie nieprzyjemnych doświadczeń, osób lub aspektów siebie. Objawia się jako irytacja, gniew, a nawet głęboko zakorzeniona uraza, tworząc barierę dla miłości i współczucia.
Rozwiązanie: Antidotum na nienawiść lub awersję jest kultywowanie miłości życzliwej (Metta). Przez celowe generowanie uczuć dobrej woli i życzliwości wobec siebie i innych, włączając tych, do których mamy awersje, możemy rozpuścić bariery nienawiści i rozwijać bardziej otwarte i akceptujące serce.
Ta przeszkoda objawia się jako fizyczne znużenie i umysłowa otępiałość, utrudniając zaangażowanie w medytację z czujnością i energią. Często prowadzi do senności, braku motywacji i niezdolności do skupienia.
Rozwiązanie: Aby przezwyciężyć lenistwo i ospałość, zaangażuj się w bardziej energiczne praktyki medytacyjne, takie jak medytacja chodzona. Dostosowanie postawy, otwarcie oczu lub praktykowanie w dobrze oświetlonym obszarze może również pomóc ożywić umysł. Kontemplacja korzyści płynących z medytacji i cennej ludzkiej egzystencji może ponownie rozpalić motywację do pilnej praktyki.
Niepokój objawia się jako niezdolność do uspokojenia umysłu, prowadząc do ciągłego wewnętrznego monologu, zmartwień i rozproszenia. Lęk o postępy w medytacji, okoliczności życiowe lub wyrzuty sumienia z przeszłości mogą nasilać tę przeszkodę.
Rozwiązanie: Uważność oddychania jest szczególnie skuteczna w uspokajaniu niepokoju i lęku. Delikatnie zwracając uwagę na oddech za każdym razem, gdy umysł błądzi, możemy kultywować poczucie spokoju i stabilności. Praktykowanie cierpliwości i akceptacji wobec teraźniejszego momentu, bez osądu lub oporu, również pomaga złagodzić niepokój.
Wątpliwość obejmuje niepewność co do praktyki medytacyjnej, nauk lub własnej zdolności do postępu na ścieżce. Podważa zaufanie i może prowadzić do niezdecydowania i zwlekania.
Rozwiązanie: Wzmocnienie wiary w praktykę poprzez studiowanie nauk, refleksję nad ich znaczeniem i konsultacje z doświadczonymi praktykującymi może pomóc rozwiać wątpliwości. Rozpoznanie wątpliwości jako przeszkody i nieangażowanie się w treść wątpliwych myśli pozwala powrócić do praktyki z odnowionym zapałem.
Zrozumienie tego, jakie przeszkody w medytacji napotykamy, otwiera drogę do głębszego zrozumienia własnego umysłu oraz otaczającej nas rzeczywistości. Te przeszkody, choć wydają się być barierami, w rzeczywistości są kluczowymi lekcjami na ścieżce duchowego rozwoju. Poprzez ich przezwyciężanie, medytujący mogą osiągnąć znacznie większą jasność umysłu, spokój i wgląd w naturę swojego istnienia.
Pożądanie lub chciwość odciąga nas od obecnego momentu, kierując naszą uwagę na niekończące się pragnienie posiadania. Przez praktykę uważności i kontemplacji nietrwałości, uczymy się dostrzegać ulotność tych pragnień i znajdować zadowolenie w prostocie i obecności. Nienawiść i awersja, z drugiej strony, zamykają nasze serca na współczucie i zrozumienie. Kultywowanie miłości życzliwej otwiera nas na akceptację i przebaczenie, przynosząc ukojenie wewnętrznym konfliktom.
Lenistwo i ospałość mogą sprawiać, że praktyka medytacyjna wydaje się niemożliwa do podtrzymania. Jednak przez świadome wzmocnienie motywacji i energetyzowania umysłu, możemy przezwyciężyć te przeszkody, odnajdując w sobie źródło niewyczerpanej energii. Niepokój i lęk, często wynikające z naszej niezdolności do zaakceptowania niepewności, mogą być uspokojone przez praktykę uważności, która uczy nas bycia w harmonii z chwilą obecną.
Wątpliwość, być może najbardziej podstępna z przeszkód, podważa naszą wiarę w ścieżkę i w nas samych. Poprzez studiowanie nauk, refleksję i dzielenie się doświadczeniami z innymi praktykującymi, możemy zbudować solidną podstawę zaufania i pewności, która pozwoli nam kontynuować praktykę z odnowionym zapałem.
Każda z tych przeszkód, choć wydaje się być wyzwaniem, jest w rzeczywistości darem, który oferuje unikalną możliwość wzrostu i oświecenia. Przez ich zrozumienie i akceptację, medytujący mogą odkrywać coraz głębsze warstwy własnej świadomości, znajdując w końcu prawdziwy spokój i wolność od cierpienia, krocząc pewnie ścieżką do oświecenia.
Rozumiejąc przeszkody w medytacji, medytujący mogą skutecznie nawigować przez nie, prowadząc do głębszych wglądów, większego spokoju i postępu na ścieżce do oświecenia.
Artykuł Przeszkody w medytacji [5 przeszkód i jak im zaradzić] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Artykuł Medytacja z mantrą So Hum – na koncentracje i spokojny umysł [10 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>W Indiach często porównuje się umysł do słonia w tym sensie, że niewyszkolony słoń może zniszczyć całą wioskę. Podczas gdy wyszkolony słoń może wykonać pracę 1000 mężczyzn i kobiet. I podobnie, niewyszkolony umysł może zniszczyć całe życie osoby; kiedy wytrenowany umysł może przynieść korzyści całej ludzkości. Tak też zrobiły wielkie postacie jak Gandhi, Matka Teresa czy Nelson Mandela.
Przygotowanie
Skupienie na Oddechu (3 minuty)
Wprowadzenie Mantry (2 minuty)
Zgłębienie Koncentracji (4 minuty)
Zakończenie Medytacji (1 minuta)
Dziękuję za wspólną praktykę i mam nadzieję, że medytacja z mantrą So Hum była dla Ciebie przydatna. Zapraszam Cię także na pełny przegląd techniki medytacji, oraz do zapoznania się czym jest mantra.
Medytacja inspirowana medytacją Inner Dimension.
Artykuł Medytacja z mantrą So Hum – na koncentracje i spokojny umysł [10 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Artykuł Medytacja Miłującej Dobroci — droga do relaksu i szczęścia [20 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Oby Ci się dobrze praktykowało
Zacznij od znalezienia komfortowego, cichego miejsca, gdzie nikt ci nie będzie przeszkadzał.
Usiądź w zrelaksowanej pozycji, na krześle lub na podłodze, wyprostuj swoje plecy i delikatnie przymknij swoje oczy.
Zacznij teraz medytację od skupienia swojej uwagi na oddechu.
Weź kilka głębszych oddechów.
Wdychaj powoli, wypełniając swoje płuca powietrzem.
I wydychaj powoli, wypuszczając całe zgromadzone powietrze.
Podczas gdy robisz wdechy i wydechy, zauważaj doznania, które temu towarzyszą.
Zauważaj, jak powietrze wchodzi do twoich płuc poprzez twój nos, twoje usta.
Zauważaj, jak powietrze opuszcza twoje ciało.
Pozwalaj, by oddech był naturalny i zrelaksowany.
Teraz zacznij praktykę życzliwości, miłującej dobroci do samego siebie.
Skieruj uwagę do wewnątrz, w kierunku samego siebie.
Zacznij wzbudzać odczucie życzliwości, miłości, dobroci w kierunku samego siebie.
Cicho, powtarzaj następujące zdania.
Obym był szczęśliwy.
Obym był zdrowy.
Obym był bezpieczny.
Obym żył z łatwością.
Daj sobie czas, by poczuć autentyczne znaczenie tych słów.
Z każdym powtórzeniem wyobrażaj sobie, że wysyłasz współczucie, miłość, życzliwość i dobre intencje w kierunku samego siebie.
Teraz powtórz jeszcze raz.
Obym był szczęśliwy.
Obym był zdrowy.
Obym był bezpieczny.
Obym żył z łatwością.
Obym był szczęśliwy.
Poszerz teraz praktykę miłującej dobroci na osoby, które kochasz, na osoby, które są ci w jakiś sposób bliskie.
Może to być osoba, ale może to być też zwierzę, które kochasz?
Zacznij powtarzać swoim umyśle następujące zdania, a intencję, idącą za tymi zdaniami, kieruj do wybranej osoby lub zwierzęcia.
Obyś był szczęśliwy.
Obyś był zdrowy.
Obyś był bezpieczny.
Obyś żył z łatwością.
Zobacz oczami wyobraźni, jak wybrana osoba, zwierze, otrzymuje miłość, życzliwość, ciepło, które kierujesz w jego kierunku.
Powtórz teraz jeszcze raz.
Obyś był szczęśliwy.
Obyś był zdrowy.
Obyś był bezpieczny.
Obyś żył z łatwością.
Rozszerz teraz praktykę miłującej dobroci, na osobę dla ciebie neutralną.
Osobę, z którą nie masz głębszej relacji, którą może widujesz od czas do czasu.
I nie masz ani dobrych skojarzeń, ani negatywnych skojarzeń.
Skieruj teraz wypowiadane zdania do tej osoby.
Obyś był szczęśliwy.
Obyś był zdrowy.
Obyś był bezpieczny.
Obyś żył z łatwością.
Wyobraź sobie, że ta osoba otrzymuje od ciebie życzliwość i dobre intencje, pomimo że masz z nią neutralne relacje.
I powtórz jeszcze raz: obyś był szczęśliwy!
Obyś był zdrowy.
Obyś był bezpieczny.
Obyś żył z łatwością.
Rozszerz teraz praktykę życzliwości na osobę, z którą masz trudną relację, do której możesz żywić nieco negatywnych emocji.
Ta część praktyki może być większym wyzwaniem.
Nawet jeżeli będziesz miał poczucie, że te intencje nie są w pełni szczere, mimo wszystko spróbuj wysłać w kierunku tej osoby pozytywne intencje.
Wraz z praktyką będzie to dla ciebie łatwiejsze.
Obyś był szczęśliwy!
Obyś był zdrowy!
Obyś był bezpieczny!
Obyś żył z łatwością.
Uświadom sobie, że ta osoba, tak jak ty, poszukuje szczęścia i ulgi od cierpienia.
Powtórz jeszcze raz w kierunku tej osoby.
Obyś był szczęśliwy!
Obyś był zdrowy!
Obyś był bezpieczny!
Obyś żył z łatwością!
Teraz rozszerz praktykę życzliwości, miłującej dobroci, na cały świat…
Na wszystkie istoty, które znajdują się na świecie.
Wyobraź sobie, że wysyłasz fale miłości, spokoju, życzliwości do każdego zakątka na świecie.
I powtarzaj.
Oby wszystkie istoty były szczęśliwe!
Oby wszystkie istoty były zdrowe!
Oby wszystkie istoty były bezpieczne!
Oby wszystkie istoty żyły z łatwością!
Wzbudź w sobie uczucie połączenia z każdą żyjącą istotą na świecie…
i wysyłaj w ich kierunku te pozytywne intencje, powtarzając.
Oby wszystkie istoty były szczęśliwe!
Oby wszystkie istoty były zdrowe!
Oby wszystkie istoty były bezpieczne!
Oby wszystkie istoty żyły z łatwością!
Kończąc teraz tą praktykę medytacyjną, weź kilka głębszych oddechów.
Otwórz powoli swoje oczy.
I wróć uwagą do swojego otoczenia.
Weź ze sobą to uczucie życzliwości, dobroci, na resztę dnia.
Wracaj do tej praktyki życzliwości, tak często jak to możliwe.
Dzięki tej praktyce wzbudzasz w sobie życzliwość oraz miłość… rozpuszczasz w sobie krytyczne nastawienie i napięcia,
Dzięki czemu czujesz się po prostu szczęśliwszy i bardziej zrelaksowany.
Ważne, by podczas tej praktyki starać się szczerze wczuwać wypowiadane słowa i wysyłane intencje.
—
Dziękuję Ci za ten wspólny czas, mam nadzieję, że ta medytacja miłującej dobroci była dla Ciebie korzystna. A teraz życzę ci wszystkiego dobrego.
Zapraszam także na inne medytacje życzliwości, a także do wpisu na temat różnych technik medytacji.
Do zobaczenia w kolejnej medytacji!
Artykuł Medytacja Miłującej Dobroci — droga do relaksu i szczęścia [20 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Artykuł Yin joga na zmniejszenie stresu [34 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>W yin jodzę utrzymujemy pozycje przez ok. 3-5 minut, dlatego w jednej sekwencji wykonujemy tylko kilka pozycji. Dzięki temu rozlużniasz nie tylko mięsnie, ale również masujesz swoją powież, a nawet delkatnie uciskasz stawy. Przez to możesz pracować na wiele głębszych warstwach ciała jak i również umysłu.
Notatki dotyczące sekwencji:
Sekwencja ta ma na celu skupienie się na obszarach, w których zwykle utrzymuje się napięcie, promuje relaks i zachęca do uważności – wszystko to jest korzystne dla łagodzenia stresu.
Pozycje, które wykonamy:
Ta pozycja pomaga otworzyć biodra i rozciągnąć wewnętrzne uda. Pomaga także rozciągnąć dolną część pleców. Zgięcie do przodu w tej pozycji pomaga uspokoić umysł, złagodzić napięcie i stres.
To delikatne wygięcie do tyłu stymuluje łuk krzyżowo-lędźwiowy. Pomaga złagodzić bół dolnych pleców i zwiększa elastyczność kręgosłupa. Poprzez otwarcie klatki piersiowej zachęca do głębokiego oddychania, co może mieć działanie terapeutyczne i łagodzi stres.
Regenerująca pozycja, która pozwala na głęboki relaks i uziemienie. Pomaga rozciągnąć plecy i biodra, zapewniając jednocześnie poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Pomaga ukoić układ nerwowy i zmniejszyć stres.
Ta pozycja zapewnia głębokie rozciągnięcie bioder, czyli miejsca, w którym wiele osób utrzymuje napięcie. Uwolnienie tego napięcia może pomóc złagodzić stres i niepokój. Łagodzi także bół dolnej częsci ciala.
Ta regenerująca pozycja pomaga odwrócić przepływ krwi w organizmie, delikatnie rozciągając ścięgna podkolanowe i łagodząc napięcie w nogach. Polecana szczególnie po całym dniu stania lub chodzenia. Działa uspokajająco na umysł i może pomóc zmniejszyć objawy lęku i stresu.
Skręty są znane z teog, że działają oczyszczająco na organizm i pomagają poprawić trawienie. Ta pozycja pomaga usunąć napięcie z kręgosłupa i może działać uspokajająco na układ nerwowy.
Ostateczna pozycja relaksacyjna, Savasana, pozwala ciału i umysłowi w pełni się zrelaksować i zintegrować korzyści płynące z praktyki. To moment, w którym możesz pozbyć się pozostałego napięcia i stresu.
Mam nadzieję, że yin joga na zmniejszenie stresu pomogła Ci poczuć się choć odrobinę lepiej. Dziękuję Ci za współną praktykę i zapraszam również na Yin jogę na serce. Jeżeli poszukesz jeszcze większego odpoczynku, zapraszam na jogę regeneracyjną.
Więcej na naszym kanale YouTube.
Artykuł Yin joga na zmniejszenie stresu [34 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Artykuł Medytacja na zmniejszenie stresu [16 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Co znajdziesz w tym nagraniu?
Zapraszamy do głębokiego zanurzenia w spokojne wody własnej świadomości i odkrycia narzędzi, które pomogą Ci radzić sobie ze stresem w codziennym życiu.
Przygotowanie:
Znajdź spokojne miejsce, w którym możesz usiąść lub położyć się wygodnie. Miejsce w którym będziesz się czuć bezpiecznie i w którym możesz pozwolić sobie na głębsze odprężenie. Wyłącz wszelkie urządzenia, które mogą cię rozpraszać.
Początek:
Uwolnienie napięcia
Oddychanie
Wizualizacja
Perspektywa Świadomości
Powrót do teraźniejszości
Zakończenie
——
Dziękujemy za wspólną praktykę. Zapraszamy na inne medytacje prowadzone na zmniejszenie stresu. Namaste.
Artykuł Medytacja na zmniejszenie stresu [16 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Artykuł Self Enquiry — medytacyjne zgłębianie „Kim Jestem”? [29 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>W praktyce self-enquiry zadajemy sobie proste, ale głębokie pytania, takie jak „Kim jestem?”. Zamiast szukać odpowiedzi w formie myśli, uczymy się obserwować, jak te myśli powstają i znikają, zastanawiając się, kto je postrzega i skąd one pochodzą.
To nie jest typowa medytacja. Może wywołać poczucie niezrozumienia, frustracji, ale jej celem jest skierowanie uwagi w zupełnie inną stronę niż na co dzień. Chcemy zrozumieć, skąd pochodzi nasza chęć tworzenia i osiągania, kto naprawdę chce osiągać i tworzyć.
Jeśli jesteś gotów na podróż w głąb siebie, doświadczyć czegoś więcej niż słowa mogą wyrazić, zapraszamy do oglądania. Pamiętaj, prawdziwa odpowiedź leży poza słowami.
Miłego oglądania i słuchania
Poniżej transkrypcja:
Ela: Witamy was serdecznie. W tym filmiku opowiemy nieco więcej o praktyce Self Enquiry, czyli…
Sylwek: Samobadaniu się można by to przetłumaczyć na polski.
E: Takim medytacyjnym zgłębianiu tego, kim jestem.
S: I przy okazji natury rzeczywistości, bo to jedno z drugim jest bardzo ściśle powiązane.
E: Tak, powiemy, jak to robić i także, jakie są korzyści.
S: Tak, i na co zwracać uwagę, tak że podzielimy się takimi ciekawostkami w tym temacie. Zapraszamy.
E: Zapraszamy.
S: W standardowych technikach medytacyjnych, takich klasycznych skupiamy się na jakimś przedmiocie medytacji, takim jak oddech, przedmiot, jakiś punkt na ścianie, możemy obserwować jakiś obraz w naszym umyśle. No i w ten sposób wyostrzamy naszą uwagę, jakby pomaga nam to nie utożsamiać się z jakimiś przypadkowymi myślami i to może prowadzić do, jako taki skutek uboczny, do lepszego poznania siebie, bo widzimy, czym nie jesteśmy, czyli tym, co tam gdzieś przemija, jakieś doznania, jakieś myśli. Widzimy, że my nadal jesteśmy jakby poza tym, tak, jesteśmy ciągle obecni pomimo, że różne też rzeczy się zmieniają, z którymi poza medytacją często się utożsamiamy. Utożsamiamy się z myślami, które się pojawiają, utożsamiamy się z emocją, która się pojawia, z jakąś radością, smutkiem itd. Mówimy, że jestem smutny, radosny, albo że czegoś nie lubię. A to jest tylko myśl, która się pojawiła na chwilę. Później może się okazać, że coś jednak lubimy znów z powrotem. I podczas medytacji, będąc skupionym na jakimś przedmiocie medytacji, możemy zaobserwować, że te wszelkie doświadczenia, zjawiska, jak myśli, emocje, doznania się zmieniają, a my ciągle jesteśmy, obserwujemy. A dzisiaj właśnie opowiemy o takiej bardziej dyrektywnej, bezpośredniej praktyce medytacyjnej, która od razu idzie do sedna i pyta: Kim jestem? Kim jesteś? Kim jesteśmy?
E: No tak, tylko jak robimy sami, no to pytamy: kim jesteśmy?, no bo jakby ciężej nam jest zgłębić, z kim ty jesteś. Mamy to takie bezpośrednie doświadczenie, możemy tylko zgłębiać to bezpośrednie doświadczenie takie swoje, kim my jesteśmy.
S: Tak. No i zadajemy sobie właśnie pytanie: kim jestem? No i tu tak zazwyczaj jest taki moment, może być krótszy, dłuższy moment takiego: What the fuck? O co chodzi? Jak to kim jestem?
E: No ale pojawiają się odpowiedzi właśnie.
S: I po chwili zaczynają się pojawiać odpowiedzi.
E: Jak właśnie, że tam, tym, imieniem i nazwiskiem, ciałem, człowiekiem, osobą, takie ogólne. No, też możemy myśleć, że w jakimś bytem duchowym, duszą, jakieś też mogą być takie bardziej ambitne, górnolotne odpowiedzi. No ja właśnie pamiętam takie ćwiczenie, podczas, czasami na niektórych warsztatach robi się takie ćwiczenie w parze, że się odpowiada właśnie na to pytanie i trzeba cały czas odpowiadać. Zawsze mi się wydaje, że moje odpowiedzi są prawidłowe i że to właśnie…
S: Jakie?
E: No że na przykład jestem obserwatorem, uwagą czy… świadomością. To mi się wydaje, że są prawidłowe odpowiedzi. No, ale tu właśnie nie chodzi o to, żeby… Znaczy chodzi o to, żeby szukać tej odpowiedzi, oczywiście. Ale no ta odpowiedź będzie tylko jakimś… Jeżeli się pojawi myśl, no to jest tylko jakieś słowo i to będzie jednak… Nie będzie tego oddawało. Ale sama taka obserwacja i poszukiwanie, no to właśnie chyba to, o co w tym chodzi.
S: Co się pojawia w momencie, gdy myśl znika.
E: No bo to jest takie subtelne, o czym mówimy, to jest, trzeba to powiedzieć, że to jest bardzo subtelne, że to nie chodzi o odpowiedź umysłową, tylko to chodzi o to, że my cały czas tym jesteśmy, czy o tym myślimy, czy nie myślimy, czy jesteśmy szczęśliwi, czy nieszczęśliwi. Jakby jeżeli my czymś jesteśmy, to jesteśmy tym cały czas. I tak jak cały czas jest powietrze i już nawet tego powietrza nie zauważamy, bo też jest takie subtelne, a jednak jest cały czas, bo oddychamy i jak się skupimy, to czuć go. A to, kim my jesteśmy, jest jeszcze bardziej subtelniejsze. Nawet go nie czuć.
S: Właśnie standardowo kierujemy uwagę na zewnątrz, na przedmioty, właśnie obrazy, na coś, co możemy w jakiś sposób opisać, a zadając sobie pytanie: kim jestem? kto jest świadomy? kto postrzega tą myśl? kto postrzega to doznanie?, kierujemy uwagę w drugą stronę, czyli jak normalnie kierujemy uwagę na zewnątrz, może być na świat zewnętrzny lub jeżeli zamkniemy oczy, to kierujemy uwagę na doznania jakieś, ale to też jest postrzeganie jakby na zewnątrz, tylko w…
E: W ciele na przykład, nie?
S: W ciele, bardziej w takim wewnętrznym świecie, ale dalej to jest kierowanie uwagi na zewnątrz. Jakby od siebie. A jeżeli zadamy sobie pytanie: kto postrzega to doznanie, nawet jeżeli zamknę oczy? kto postrzega… kto postrzega nogę, odczucia z nogi? Nie? No to to już jest zupełnie inny kierunek, nie? Bo muszę sobie się jakby gdzieś taką refleksję… poddać refleksji, jak… Jak? No właśnie kto, skąd… Co się sprowadza do tego w sumie, czym jest doznanie, bo trochę wtedy zaczynamy rozkładać trochę na czynniki pierwsze doświadczenie. No i właśnie o to w tym chodzi. Czym jest doznanie i w sumie kto to doznanie postrzega? Czy to doznanie jest na zewnątrz mnie, czy jest we mnie? Nie? Jak ono się tam pojawia? Skąd się pojawia? Dokąd znika? Nie? Czy ja byłem przed doznaniem, czy jestem, jak to doznanie już zniknie? Jakby na tym polega ta praktyka właśnie, żeby tak po trochu tak zacząć się przyglądać tej rzeczywistości doświadczenia rzeczywistości i faktycznie, kim jesteśmy, nie? Jakby… Czyli czemuś, czemu… Zastanowić się nad czymś, nad czym na co dzień się nie zastanawiamy, nie? Tylko zazwyczaj przyjmujemy, że jesteśmy ciałami, jakąś tożsamością, jakimś wyobrażeniem na temat siebie, że mamy swoje upodobania, coś lubimy, coś nie lubimy, gdzieś pracujemy, coś potrafimy, jesteśmy np. w związku.
E: No i tak postrzegamy siebie jakby…
S: Jako ciało z jakimiś przekonaniami, zestawem jakichś upodobań.
E: I postrzegamy siebie właśnie z takiej perspektywy trzeciej osoby zazwyczaj, że wiemy, jak wyglądamy i widzimy siebie z boku czy z przodu, bo do lustra patrzymy zawsze w przód i widzimy siebie zawsze z przodu i widzimy siebie tak jakby z perspektywy kogoś. A przecież, jak jesteśmy w środku, to nie widzimy swojej twarzy i któż ma taki obraz siebie, że taki bez twarzy.
S: Tak, tu już nawiązujesz do innej techniki, o której już w sumie nagrywaliśmy odcinek, czyli face…
E: Headless way. Tak, też polecamy filmik.
S: Ale to jeszcze pewnie do niego wrócimy, myślę.
E: A jeszcze chciałam dodać, wracając do naszego tematu, że te wszystkie wyznania się zmieniają i te wszystkie nawet odpowiedzi na te pytania: kim jestem? to się też zmienia i tak naprawdę to jakby cały czas się wszystko zmienia – i nasze emocje, i no to, co doświadczamy. A jednak jest jakieś poczucie takiej właśnie, czegoś stałego. Odkąd byliśmy na przykład dzieckiem, to wszystko się pozmieniało, a jednak… Nawet nasze ciało całkowicie ponoć się też zmieniło, wszystkie komórki są już wymienione.
S: Chyba nie ponoć. Myślę, że jak popatrzysz na zdjęcie sprzed 30 lat, to no ciężko jednak mieć wyobrażenie, że to jest to samo ciało.
E: A jednak jest jakieś poczucie takie stałości. A mogłoby go nie być. W sumie teoretycznie można by z chwili na chwilę być zupełnie coś innego.
S: Jest jakieś poczucie ciągłości, nie? Ale ciężko czemuś to przypisać, nie? Jest jakieś poczucie takiej ciągłości, jakieś poczucie „ja”, ale no właśnie – co to jest? Czym jest to, to takie, to, co jest stałe właśnie, nie? No i to jest właśnie to pytanie. Ta technika idzie w tym kierunku, nie? Żeby właśnie zgłębiać, co to jest właśnie to, co jest cały czas, a wszystko inne się zmienia. Czyli pytania typu: Kim jestem? Skąd wiem, że jestem świadomy? To też jakby idzie w kierunku takiego początku, jakby do wewnątrz, nie? Jakby do wewnątrz jakby doświadczenia. Bo jakby jesteśmy świadomi tych doświadczeń, czyli można by sobie właśnie pójść w kierunku takiej natury tej świadomości, nie? Czyli zgłębić tą świadomość, czyli na czym polega świadomość, skąd wiem, że jestem świadomy, kto jest świadomy. No i jeżeli właśnie zadajemy sobie takie pytania, jest takie poczucie przez chwilę takiej pauzy, takiej pustki, to to jest właśnie dobry objaw, nie? Te myśli, które się zaraz później pojawiają, no to próbują wypełnić tą pustkę i jakieś odpowiedzi przychodzą, które już tak naprawdę nie są odpowiedziami takimi, których… Realną odpowiedzią na te pytania jest właśnie to doświadczenie, ta pauza. A te odpowiedzi, które przychodzą, no to już, to już tak naprawdę nie są odpowiedzi, które nas interesują tak najbardziej. Bo oczywiście może to być w jakiś sposób przydatne, tak jak my sobie o tym rozmawiamy i dzięki myślom, które się pojawiają, możemy jakoś tam sobie opisywać nasze doświadczenie i nasze przemyślenia na ten temat, ale no właśnie to już w żaden sposób nie odda tego, o co tak esencjonalnie w tym chodzi, nie? Bardziej właśnie chodzi o tą pauzę, o tą przestrzeń, gdy myśl znika i gdy przez chwilę nie ma żadnych myśli. Wtedy się taki pojawia jakby umysł [zen], czyli taki umysł nie wie. Przez chwilę nie wie, ale później zaraz pojawia się myśl i już wie. No, a gdy już wie, no właśnie, to właśnie nie ten umysł, o który chodzi. No. Tak, że… Tak, że tak to mniej więcej wygląda i o to chodzi w tej praktyce. Ona na początku… No, w sumie pewnie praktycznie każdy tak może to, wręcz budzi frustrację. Frustrację, zmieszanie, może być złość, że bzdury, głupoty. Co to w ogóle ma być? Przecież wiadomo, kim jestem. Najlepiej wyłączyć ten film, bez sensu. Jakieś głupoty opowiadają. No, bo to idzie właśnie tak pod prąd takiemu codziennemu naszemu życiu, gdzie jakby przyjmujemy, że wiemy, kim jesteśmy, no i po prostu robimy coś i ewentualnie badamy jakieś tam rzeczy na zewnątrz, uczymy się jakichś nowych umiejętności, ale tak naprawdę właśnie to… To ja się uczę czegoś, ja się nad czymś zastanawiam, ale rzadko kiedy zadajemy sobie pytanie, kto się uczy, kto doświadcza. To takie się wydaje jakby no nieżyciowe, nie? Nieżyciowe, no bo to nie ma z tego żadnych…
E: Takie filozofowanie.
S: Takie filozoficzne, takie bez sensu, to jakby nie ma żadnej wartości. No nie będzie z tego ani jedzenia, ani nie będzie z tego pieniędzy.
E: Strata czasu.
S: Strata czasu.
E: Nie da się do tego żadnej odpowiedzi wykminić, nie da się do niczego dojść.
S: Nie ma żadnej odpowiedzi, nie ma o czym… Nawet nie ma, jakby o czym tu… Nie da się o tym nawet opowiedzieć, więc no totalna strata czasu, nie? No i dlatego mało kto się właśnie tym zajmuje, bo to takie jest nieintuicyjne, nie, w naszej rzeczywistości, w jakiej żyjemy tak, w naszym społeczeństwie. Ale jakby właśnie tak troszkę, jak się trochę jakby w tym pogrzebie jednak mimo wszystko, pomimo tych pierwszych niechęci, to zaczyna się odkrywać, że im bardziej tam zaglądamy, tym więcej pojawia się spokoju. W spokoju takim na co dzień, w codziennym życiu, w codziennym jakby doświadczeniu z chwili na chwilę, bo właśnie jakby bardziej zaczynamy przyjmować, że jesteśmy niekoniecznie tymi doświadczeniami, które się zmieniają, myślami, które się zmieniają, emocjami, tylko trochę bardziej utożsamiamy się z tą, z tą przestrzenią, z tą pustką, która jest pomiędzy myślami, pomiędzy doznaniami. No to jest taka naturalna kolej rzeczy, gdy właśnie zadajemy sobie to pytanie i tak zgłębiamy, kim jestem, kto jest świadomy itd., to właśnie to kieruje uwagę w kierunku tej przestrzeni, tej pustki, tego nie wiem i zaczynamy coraz bardziej przyjmować, że też jakby jesteśmy w jakiś sposób tą przestrzenią, tą pustką, a w tej przestrzeni, tej pustce jest spokój. Tam nie ma dramatów, tam nie ma złości, tam nie ma jakichś… chaosu. Tam jest po prostu spokój, nie? Więc z tej praktyki zaczyna… Dzięki tej praktyce zaczynamy odczuwać po prostu więcej spokoju na co dzień, no i też jakby… No też jestem ciągle w praktyce, ale jakby jak wiem, że jak dłużej, powiedzmy, bo tutaj dużo zależy, jak długo jesteśmy w tym stanie takiego, nie wiem, tego stanu tej przestrzeni, tego nieutożsamienia z jakąś formą, to im dłużej się w tym jest, tym więcej pojawia się też takiej radości, takiej, która się nie bierze z jakiegoś posiadania czegoś, doświadczenia czegoś konkretnego. Po prostu takiej radości po prostu znikąd.
E: Takiej lekkości bycia.
S: Takiej lekkości, radości, nie? I to też się wydaje takie nieintuicyjne, nie? Bo normalnie to raczej jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że potrzebujemy coś zrobić, coś dostać, coś zjeść, czegoś doświadczyć, żeby być radosnymi. A tutaj właśnie im bardziej się badamy to, kim jesteśmy i im się bardziej do tego źródła siebie, jakby esencji siebie się dobieramy, tym więcej pojawia się spokoju i takiej naturalnej radości, która nie jest związana z jakimś konkretnym doświadczeniem. Więc to z praktyką ma coraz więcej sensu, jak zaczyna się to badać, aczkolwiek tak, jak właśnie mówiliśmy, na pierwszy rzut oka to jest takie bez sensu. Więc pytanie, kto jakby zdoła, kto ma na tyle determinacji i ciekawości, żeby właśnie te pierwsze…
E: Próby.
S: Pierwsze próby właśnie przetrwać. Ten, kto przejdzie te pierwsze próby, no to już raczej tak zazwyczaj…
E: Skuma trochę, o co chodzi.
S: I jest później, pojawia się taka chęć, taka… Coraz jakby, żeby trochę dalej się posuwać, nie? Jak już się wejdzie na tą ścieżkę, to tak jednak ta… Apetyt rośnie.
E: No bo to jest tak subtelne, że można to pominąć i po prostu uznać, że to jest bez sensu łatwo bardzo.
S: Tak. To jeszcze może taka ostatnia myśl, żeby film nie trwał zbyt długo, to zazwyczaj zaczynamy iść w kierunku tego, zadawać sobie takie pytanie właśnie: o co w tym chodzi? Po co to wszystko? O co chodzi w tym życiu? Trochę już jakby takie pytania właśnie zadajemy sobie, takie właśnie naturalnie zaczynają się pojawiać takie pytanie, gdy właśnie coś nam…
E: Nie wyszło.
S: Coś nam nie wyszło. Jakby nasze wyobrażenie się zaburzyło, straciliśmy np. coś wartościowego z czymś, na co ciężko pracowaliśmy, tak, albo z kim, z czym się utożsamialiśmy, albo jakaś bliska osoba nam odeszła, no i wtedy zaczynają się tak naturalnie pojawiać takie myśli filozoficzne o sens życia, o naturą jakby człowieka, o co w tym wszystkim chodzi. I to są takie jakby bodźce, które nas wybudzają i powodują, że zaczynamy zgłębiać… Zaczynamy sobie jakby naturalnie stosować tą praktykę medytacyjną Self Enquiry, czyli takie badanie siebie, nie? Ale na co dzień właśnie zapominamy, nawet jak pojawi się taki bodziec, to zaraz przechodzimy do takiego życia codziennego, jakby swoich nawyków i znów jakby zatracamy się w doświadczeniach, w myślach, emocjach, doznania itd. Ale można do tego właśnie wracać, praktykując intencjonalnie i jakby troszkę gdzieś tam posuwać się na tej drodze poznania siebie, wracania do siebie. Tak że chyba, chyba tyle chciałem przekazać. A ty?
E: No ja się po prostu podpisuję pod tym.
S: Złota myśl na koniec?
E: No że warto w sumie chyba, tak mi się wydaje, to zgłębiać, bo w sumie i tak, jak się nawet tym nie interesujemy, to pewnie, jak nam coś w życiu nie wyjdzie, to po prostu mamy jakąś taką depresję i wszystko się wydaje bez sensu, a jak się to praktykuje, no to, nie wiem, mi się tak wydaje, że można odnaleźć jakiś taki sens głębszy w tym wszystkim. Nawet jeżeli wszystko wokół się sypie, to… No to to jest jakiś taki, daje jakieś takie poczucie sensu i takiej stabilności.
S: No.
E: Zabiera jakiś taki ciężar życia, można zrzucić ten bagaż, jak się to praktykuje, tak mi się wydaje.
S: Po trochu. Po trochu lub od razu – w zależności, każdy ma właśnie inaczej. Ale tak, nawet jeżeli nie zrzucimy całkiem tego ciężaru, to da się chociaż go po trochu ściągać właśnie poprzez praktykę taką.
—-
Zapraszamy także na wpis „Czym jest świadomość i medytacja niedualna”, gdzie opowiadamy czym jest świadomość i podejście niedualne. Do zobaczenia!
Artykuł Self Enquiry — medytacyjne zgłębianie „Kim Jestem”? [29 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Artykuł Świadomość i Medytacja Niedualna [27 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Nasze pierwsze publiczne wyjście z tym tematem, który jest nam bliski od jakiegoś czasu.
Zapraszamy!
Poniżej transkrypcja nagrania.
Sylwek: Czym jest świadomość?
Ela: No to jest trudne pytanie, bardzo szerokie. No tak, jak mi się wydaje, no to jest to taka przestrzeń, w której pojawiają się różne obiekty, pojawia się całe nasze doświadczenie, pojawiają się takie elementy zarówno fizyczne, zewnętrzne, tak jak np. widzimy drzewo, słyszymy jakieś dźwięki, które są wspólne na przykład dla wielu osób, jak i pojawiają się w tym doświadczeniu takie elementy bardziej prywatne, tak jak np. myśli, jakieś odczucia, emocje, których ja mogę być tylko świadoma – takie bardziej prywatne moje wewnętrzne przeżycia. I to wszystko pojawia się w czymś, na tej właśnie przestrzeni. I ja jestem świadoma tego doświadczenia.
S: Ja jestem świadoma tego doświadczenia.
E: No.
S: Ja jestem świadoma tego doświadczenia. Czyli ja świadoma… Czy to implikuje, że jesteś świadomością już?
E: No wydaje mi się, że w pewien sposób tak, chociaż myślę, że nasz język nie jest aż tak dostosowany do tych pojęć takich… Pewnie mistrzowie medytacji inaczej by to wszystko może określili. Wydaje mi się, że jesteśmy bardzo uwarunkowani jednak do myślenia, że jesteśmy tym ciałem i bardziej się wydaje, że ta świadomość jest w ciele i że jest taka ograniczona do ciała. No ale właśnie – no właśnie medytacja to jest takie poszukiwanie tego sedna.
S: Poszukiwania, kim w istocie jesteśmy. No i podczas medytacji, w sumie wielu różnych medytacji mówi się, żeby obserwować, jak myśli przychodzą, odchodzą, jakieś odczucia przychodzą, odchodzą. Tak jakby to w pewien sposób mówiło, że nie jesteś myślą, nie jesteś odczuciem.
E: Tak.
S: …że jakby trochę oczekujesz na coś innego niż ta myśl, która się pojawia.
E: Tak, bo ta myśl znika. Każda myśl pojawia się i potem znika, każde doświadczenie pojawia się i znika. Nie mamy takiego… Właśnie… Czy nie mamy? No właśnie mamy to doświadczenie, które jest stałe, ale ono jest tak subtelne, że też trochę tak jakby go nie było.
S: A jakie doświadczenie jest stałe?
E: Poczucie takiego… Poczucie takiego, że się ciągle jest i doświadcza. Poczucie bycia i doświadczania jest stałe.
S: Czyli takie poczucie „ja”.
E: Mhm.
S: Tego, czyli ja, czyli kogoś, kto doświadcza.
E: Tak.
S: Bo niezależnie, czego doświadczamy, czy mamy, nie wiem, radosną myśl, czy jakąś smutną, czy jakąś przepełnioną złością, czy jesteśmy chorzy, czy zdrowi.
E: Albo czasem nawet jakichś takich też nierealnych rzeczy jak sen. Też doświadczamy snów i pamiętamy potem te sny lub nie, a jeżeli pamiętamy, no to też to nasze ja ich doświadczyło.
S: Ale to nawet, to już jakby poruszamy, to nawet niezależnie od tego, czy je pamiętamy, to i tak je…
E: Doświadczyliśmy, nawet jeżeli nie pamiętamy.
S: Bo możemy doświadczać czegoś, doświadczyć czegoś i tego nie pamiętać. To nie znaczy, że tego nie doświadczyliśmy, że nie pamiętamy. Wiele naszych jakichś przeszłych chwil z naszego życia.
E: Albo dzieciństwa. Jak jest się bardzo małym, to też tego się nie pamięta, nie ma się tych wspomnień.
S: To jakby… To, że czegoś nie pamiętamy, to nie znaczy, że tego nie było, tak?
E: To prawda.
S: Więc pamięć tutaj jest akurat zawodna i na tym nie można polegać w żaden sposób. No dobra… Czyli te wszystkie doświadczenia pojawiają się w świadomości. I świadomość… Czyli świadomość jest, towarzyszy każdemu z doświadczeń i jest nieodłącznym elementem doświadczenia. Czyli nie może zaistnieć doświadczenie bez świadomości.
E: No, nie może według mnie, bo jak to doświadczenie miałoby się odbyć?
S: W sensie ciężko byłoby stwierdzić, czy zaistniało doświadczenie, jeżeli nie było świadomości.
E: No, jak, kto miałby to stwierdzić? Jakby że coś jest. No wydaje mi się, że to jest niemożliwe.
S: To jakby nie jest kwestia nawet „wydaje mi się”. Jakby tak rozmawiamy o takim doświadczalnym, doświadczalnej weryfikacji tego, więc…
E: No nie da się.
S: Wszystko czego doświadczyłem, no byłem świadomy, bo inaczej, jeżeli nie byłbym świadomy, to nie wiedziałbym, że doświadczyłem. Więc świadomość zawsze, zawsze w tym wszystkim istnieje. No i to jest dla mnie właśnie taka najgłębsza odpowiedź na temat tego, czym jest ja. Czyli ja jest czymś jakby takim najgłębszym aspektem, najgłębszym aspektem mnie, czyli czymś, co zawsze jest w moim doświadczeniu. No, więc to jest jak dla mnie coś, czego się poszukuje podczas praktyki medytacji, no takiej zaawansowanej medytacji już jakby takiej, jakby sednem praktyki medytacji. No i właśnie medytacja niedualna idzie tak jakby, szuka odpowiedzi wprost na to pytanie, gdzie się właśnie poszukuje tej istoty tego, kto doświadcza i na czym polega doświadczenie, skąd się to wszystko bierze to doświadczenie, co jest nieporuszone w każdym momencie. No, jest to troszkę bardziej dyrektywne podejście, dyrektywna taka medytacja, gdzie się wprost szuka odpowiedzi na takie najistotniejsze pytania, niż np. medytacja, gdzie się skupiamy na jakimś oddechu na przykład, tak, i skupiamy się na oddechu, no i w międzyczasie uczymy się koncentracji, obserwacji czegoś, co przemija, pojawia się. I gdzieś być może przy okazji takiej praktyki, gdzie się skupiamy na obiekcie, być może zauważymy coś, co się też nie zmienia, co towarzyszy, co jest stałego. No ale to jakby właśnie są takie praktyki medytacyjne nie takie, powiedzmy, nie takie dyrektywne jak medytacja niedualna, przez co ta medytacja niedualna jest trudniejsza szczególnie dla osób początkujących, które jakby się tak, nie wiem, z biegu chciałyby wskoczyć w temat gdzieś tam z życia takiego zwykłego, gdzie się nie zastanawiamy, kim jesteśmy, nie zastanawiamy się, skąd się biorą myśli, w ogóle identyfikujemy się z myślami i uczuciami itd., to ciężko z takiego trybu życia po prostu wskoczyć w temat medytacji niedualnej i to pojąć. Bo to jest w ogóle coś, wydaje się bez sensu, nie? Więc to często wymaga jakiegoś takiego… większej wrażliwości w tym temacie. Dlatego tak trudno o tym często mówić i jest to niszowy temat dosyć, bo mało kto to rozumie, rozumie, jest w stanie jakby trochę, jakby jakoś doświadczalnie tak poczuć, o czym tu mowa w ogóle jest, nie?
E: Tak.
S: No i trudno się o tym mówi też.
E: Tak. To może powiem o tym cytacie mistrza zen.
S: Tak. To może powiesz.
E: Tak, więc pewien mistrz zen powiedział, że mówienie, poruszanie tego tematu świadomości, tak, czy ja – nie pamiętam dokładnie…
S: Tak, że jeżeli coś powie na ten temat, no to skłamie, a jeżeli nic nie powie, no to będzie tchórzem.
E: Czyli no jest to bardzo trudno coś mówić na ten temat, to jest takie, ciężko ubierać to w słowa, a jednocześnie nic nie powiedzieć, no to też jest niedobrze, no bo wtedy ludzie też nie będą wiedzieli, że w tym coś jest. Tak jak my się uczymy od jakichś nauczycieli, którzy jednak coś mówią, wskazują jakiś kierunek, gdzieś zadają jakieś pytania, zasiewają jakąś wątpliwość.
S: Tak, jakby w pewien sposób jest to sprzeczne z jakimś takim powszechnym rozumieniem tego, kim jesteśmy, więc… Zawsze się… Nie da się jakby ująć tego tematu, powiedzieć definicji świadomości, nie narażając się na błędną interpretację tego, no bo to… Jakby używamy ograniczonego słownictwa, przekładamy nasze jakieś wyobrażenie, myśli na słowa, które tak naprawdę są podzbiorem, czymś, co pojawia się w świadomości, czyli są jakby mniejszymi elementami czegoś większego. Więc coś mniejszego nie opisze czegoś większego. Tak to można by powiedzieć.
E: Też jest to coś bardzo, bardzo subtelnego.
S: I bardzo, tak, bardzo subtelne.
E: Nie jest tak, jak obiekt fizyczny, który można opisać.
S: Nie da się tego wskazać.
E: Zrobić zdjęcie, pokazać, że nie wiem, to jest…
S: To jest świadomość.
E: Tak jak opisać w Wikipedii, że to jest jakiś tam, nie wiem, gatunek zwierzęcia, ma takie cechy, tak wygląda.
S: Zrobić zdjęcie, tak, opisać.
E: Żyje tu i tu, i tu można go spotkać. A to jest coś bardzo nienamacalnego, bardzo subtelnego.
S: Tak. Coś, co…
E: Żyje.
S: Można wskazywać właśnie kierunek bardziej, gdzie tego szukać, jak tego…
E: Każdy tego doświadcza.
S: Jak to jakby samemu gdzieś tego dotknąć. Ale no nie da się tego wprost opisać i powiedzieć i komuś przekazać. Nie da się. Dlatego to jest takie podatne… Mówienie o tym jest podatne na przeinaczenia jakby, no, błędy w opisie czy błędy podczas interpretacji tego, co ktoś powiedział. No dobra. To taki jeszcze temat. No bo medytacja niedualna, czyli niedualne, czyli takie coś niepodzielone, nie podzielone na dwa. Czyli wszystko jest jednym. Czyli jakby taka praktyka medytacji niedualnej zakłada, że dążymy do zrozumienia tego, że wszystko jest jednym. No właśnie. To na czym mogłoby to polegać?
E: Normalnie jesteśmy od dziecka uczeni, tak to normalnie postrzegamy, że nasza świadomość jest w środku ciała, że patrzymy przez te dwa otworki zwane oczami, słyszymy przez uszy i gdzieś po prostu tu jest jakiś taki pojazd i ta świadomość znajduje się w środku. I jest bardzo związana z naszym ciałem. I wtedy, jeżeli tak patrzeć, to każdy człowiek czy zwierzę jest czymś osobnym, ma swoją świadomość, wszyscy są zamknięci w swoich pojazdach fizycznych. Jednak w tym spojrzeniu niedualnym właśnie tak jakby trochę wychodzimy poza to ciało i jakby też obejmujemy to ciało, ale tak jakby obejmujemy wszystko. I to ciało pojawia się wewnątrz. Wewnątrz świadomości, wewnątrz tego doświadczenia. Jest czymś może…
S: Ciało jest doświadczeniem.
E: Co w jakiś sposób nam się wydaje, że jest stałe, chociaż też się zmienia tak naprawdę, no ale jednak jest może takie poczucie stałości, stąd to takie utożsamienie się też bierze. No ale tak jakby się przyjrzeć temu doświadczeniu naszemu, no to ciało pojawia się tylko w tym doświadczeniu. I wtedy można założyć, że jesteśmy właśnie taką jednością. Tak jak twoje ciało pojawia się w moim doświadczeniu, tak i moje ciało pojawia się w moim doświadczeniu i…
S: Doświadczasz mojego ciała i doświadczasz swojego ciała.
E: Tak.
S: Świadomości.
E: Tak. I wtedy można przyjąć, że wszystko jest właśnie tą jednością, czyli wszystko jest tą jedną świadomością, która doświadcza. W sensie ciężko stwierdzić, że świadomość jest… Nie ma dowodów, że świadomość jest oddzielna – może tak.
E: Tak. Tylko znowuż jest to takie bardzo, bardzo subtelne, bo wtedy np. skoro – tak mi się wydawało wcześniej – że skoro jesteśmy jednością, jedną świadomością, to czemu ja nie doświadczam myśli innych osób czy np. nie mam jakiejś wiedzy osób, które żyły przede mną czy osób, które teraz gdzieś żyją, ale żyjemy, na nie wiem, drugim końcu świata, czemu ja nie mam… No skoro jesteśmy jednością, to chciałabym mieć dostęp do tego wszystkiego. Tak mi się wydawało, a no nie mam…
S: No bo… Jakby to nie, że doświadczenie, wszyscy mają jedno doświadczenie, bo doświadczenie się może różnić, ale wszyscy są… Częścią wspólną jest świadomość, a nie doświadczenie. I tak samo tą częścią wspólną jest świadomość, a nie konkretna myśl, nie konkretne doznanie, nie konkretna obserwacja. To są rzeczy, które są właśnie indywidualne.
E: Mhm.
S: Na tym najsubtelniejszym poziomie jest ta świadomość, która zawiera każde doświadczenie, każde doznanie, jest… doświadcza każdej formy. W sensie świadomość nie jest personalna. Nie?
E: Mhm.
S: No w sensie nie może być personalna, bo tam nie ma nic personalnego. Bo świadomość przyjmuje każdą twoją myśl, każde doświadczenie, jeżeli… Tam mi się może pojawić… Wszystko się może pojawić – i coś fajnego, niefajnego, ktoś… Jeżeli ktoś ci powie coś fajnego, to też się pojawi w twojej świadomości. Jeśli ktoś ci powie coś niefajnego, to też się pojawi. Jakby świadomość nie jest w stanie nawet mieć preferencji, co ty chcesz, co ty nie chcesz. Po prostu to, co się pojawi, to jest, nie? Dlatego… No bo jeżeli miałabyś kontrolę nad świadomością, może tak, i byłaby taka personalna, że ty masz, jakby zarządzasz tą świadomością, to byś mogła sobie wybrać, co chcesz doświadczać tak w 100%.
E: No i bym wybierała same fajne rzeczy, takie przyjemne na przykład.
S: No bo chcesz być tylko świadoma jakichś fajnych rzeczy.
E: Mhm.
S: No… To, jak wiemy, nie jest do zrobienia. Bo pojawiają się rzeczy różne. Możemy czegoś unikać, starać się czegoś więcej doświadczać, ale no nie jesteśmy w stanie czegoś nie doświadczyć. Jeżeli się pojawi, to po prostu tego doświadczymy. Możemy troszkę inaczej to nazwać, jak już się pojawi. Trochę możemy się tym… Jakby post factum trochę jakby inaczej na to zapatrywać. No ale… No nie jesteś w stanie jakby z góry sobie powiedzieć, że nie nigdy nie doświadczysz, nie wiem, negatywnej emocji w swoim życiu. Nie? Tak se powiesz, bo tak zdecydowałaś, jesteś panią, która rządzi tutaj świadomością swoją w końcu, i tak zdecydowałaś.
E: No tak byłoby wspaniale.
S: No… Ale no tak to nie wygląda. No i dlatego świadomość jest czymś, co po prostu przyjmuje każde doświadczenie, każdą myśl i jest to po prostu niepersonalne, tak? No i dla każdego jest właśnie tak, świadomość jest taka nie… W sensie taka sama i przyjmująca to, co jest. I dlatego nie ma… Się mówi, że świadomość jest jedna, indywidualna, ponieważ dla każdego jest taka czysta, transparentna i niewybiórcza, czyli niezawierająca cech osobistych. Jeżeli jest niepersonalna i nie zawiera cech osobistych, no to nie ma powodu, żeby nie stwierdzić, że jest wspólna, tak? No bo jeżeli nie jest osobista, no to jest wspólna. Czyli jest niedualna. No i na tym właśnie polega praktyka medytacji niedualnej, podejście niedualne, że właśnie idziemy w tym kierunku, żeby tego doświadczać właśnie w sposób, móc doświadczyć rzeczy w sposób niedualny, czyli mieć takie doświadczenie, że wszystko jest jednym, nie? Wszystko jest jednym, to znaczy ma punkt wspólny. Wszystko, co istnieje, ma punkt wspólny, nie? Czyli wszystko się łączy na tym najsubtelniejszym poziomie, czyli poziomie takiego, tej świadomości, która jest nieosobista i nieprzyporządkowana do czegoś konkretnego. No, więc to tak można sobie powiedzieć. Oczywiście jest to narażone na błędy w…
E: Interpretacji.
S: Błędy w ekspresji, w interpretacji, ale próbujemy, próbujemy swoich sił w mówieniu o tym. Długo się do tego zbieraliśmy, bo właśnie jest to dosyć taki trudny temat do mówienia, do rozmowy, ale jednocześnie jest to coś, co na co dzień, jest to jedna z praktyk, która najbardziej nas ostatnio fascynuje, nie?
E: Bo jest bardzo ciekawa i bardzo tak naprawdę te medytacje są takie bardzo relaksujące.
S: Są relaksujące, bo tak właśnie w takiej medytacji tak naprawdę tam nie ma takiej, w takiej medytacji niedualnej takiej właśnie, takiej właśnie medytacji niedualnej, tam nie trzeba nic robić. W sensie tam nic nie trzeba robić, tam wystarczy…
E: Doświadczać.
S: Wystarczy doświadczać i rozpłynąć się jakby w takim… Pozwolić sobie zobaczyć, że wszystko się pojawia bezwysiłkowo w świadomości. Wszystko się pojawia, odchodzi i my nic nie musimy robić. Nie musimy się na niczym koncentrować tak naprawdę, nie wiem, liczyć oddechów, skupiać wzroku na jednym punkcie itd., itd. Po prostu kwestia takiego przyjmowania wszystkiego i odpuszczania wszystkiego, nie? Co nie jest takie łatwe. Ale jeżeli gdzieś tam się to załapie, to jest… Tak można się naprawdę głęboko rozluźnić. Bo to właśnie jest takie, docelowo to jest takie bezwysiłkowe, relaksujące i można bardzo wypocząć, się zregenerować i jednocześnie dotknąć czegoś takiego nieosobistego, takiego jakby transcendentnego wykraczającego poza osobiste doświadczenie.
——
Mamy nadzieję, że ten wpis był dla Ciebie przydatny, zapraszamy także na wpis techniki medytacji, gdzie poznasz 13 najbardziej popularne metody medytacji.
Artykuł Świadomość i Medytacja Niedualna [27 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Artykuł Relaksacja głowy – rozluźnij swoje ciało i umysł [15 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Wyrusz w podróż do wewnętrznego spokoju i odkryj radość z bycia tutaj i teraz.
Witam Cię serdecznie, ta medytacja pomoże Ci rozluźnić głowę i uspokoić swoje myśli. Odnajdziesz też w sobie nieco więcej życzliwości i akceptacji dla siebie.
A teraz zaczynamy.
Znajdź miejsce, gdzie czujesz się bezpieczne i komfortowo, by poświęcić ten czas tylko na siebie. Usiądź z wyprostowanymi plecami lub połóż się wygodnie na plecach.
Zacznij od głębokich, spokojnych oddechów. Wyobraź sobie, że z każdym wdechem wdychasz powietrze pełne spokoju, a z każdym wydechem wypuszczasz stres i niepokój, które gromadziły się w Twoim ciele i umyśle.
Teraz skoncentruj uwagę na swojej głowie. Czy odczuwasz tam jakiekolwiek napięcie? Bez oceny, po prostu zauważ to, co jest. Przy kolejnym wdechu wyobraź sobie, jak spokój i relaksacja przesyłane są do Twojej głowy. Z każdym wydechem, pozwól temu napięciu stopniowo zanikać.
Skup teraz swoją uwagę na swoim ciele. Czy odczuwasz w nim jakiekolwiek napięcie? Oddychając, wyobraź sobie, że z każdym wdechem przesyłasz do tych miejsc falę ukojenia, a z każdym wydechem pozwól temu napięciu rozpłynąć się i odejść.
Zwróć szczególną uwagę na mięśnie twarzy – szczęki, czoło, oczy. Te miejsca często gromadzą napięcie. Oddychając, wyobraź sobie, że z każdym wdechem przesyłasz do tych miejsc falę ukojenia, a z każdym wydechem pozwól temu napięciu rozpłynąć się i odejść.
Przy następnym wdechu, wyobraź sobie, jak powietrze przepływa przez twoje ciało, aż do głowy. Wyobraź sobie, jak to powietrze delikatnie masuje Twoje skronie, czoło, mięśnie wokół oczu, zwalniając każdy skurcz, każde napięcie. Pozwól swoim mięśniom twarzy na pełne rozluźnienie.
Zanurz się teraz w teraźniejszym momencie. Przypomnij sobie, że jesteś tutaj i teraz, nie tam i wtedy. Obserwuj swoje myśli, które przelatują jak chmury na niebie, nie przystając na żadnej z nich. Każda myśl to tylko chwilowy gość w przestrzeni Twojego umysłu.
Wyobraź sobie, że Twój umysł to ciche, spokojne jezioro. Każda myśl to kamień rzucony w to jezioro. Kamień zanika w głębinach, a fale, które powstały na powierzchni, powoli ustępują, a jezioro powraca do swojego naturalnego stanu spokoju.
Pozwól sobie teraz na jeszcze głębszą relaksację. Wyobraź sobie, że każdy Twój oddech niesie ze sobą falę spokoju, która przepływa przez całe Twoje ciało, od stóp do głowy. Czuj, jak z każdym oddechem Twoje ciało staje się coraz lżejsze, coraz bardziej zrelaksowane.
Teraz wyobraź sobie, że każdy Twój oddech niesie ze sobą ciepło i życzliwość. Z każdym wdechem przesyłasz do siebie samego miłość i akceptację. Czuj, jak to ciepło i życzliwość rozchodzą się po całym Twoim ciele, przynosząc ze sobą ukojenie i spokój.
Przypomnij sobie, jak ważne jest, aby być dla siebie życzliwym. Uznaj swoje trudy i wysiłki. Doceń swoje mocne strony, jak i również zaakceptuj swoje słabości. Pamiętaj, że jesteś tylko człowiekiem i jak każdy człowiek masz prawo do odpoczynku, do zrozumienia i akceptacji.
Pozwól sobie być w tej chwili, z tą praktyką, przez jeszcze kilka minut. Oddychaj spokojnie i głęboko, pozwalając swojemu umysłowi i ciału osiągnąć stan głębokiej relaksacji. Wszystko jest dokładnie tak, jak powinno być.
Mam nadzieję, że ta praktyka pomogła Ci się zrelaksować, a Twoja głowa jest nieco bardziej spokojna. Zapraszam Cię także na nasze inne medytacje prowadzone.
Artykuł Relaksacja głowy – rozluźnij swoje ciało i umysł [15 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Artykuł Medytacja Zen po Koreańsku – wrażenia po tygodniowym odosobnieniu [38 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>Czy można znaleźć coś innego? Otóż tak, znaleźliśmy w internecie odosobnienie Zen w Ośrodku Zen w Młodniku niedaleko Opola. 7 dni medytacji, ok. 8 godzin praktyki dziennie, do tego bliskość natury i wegetariańskie posiłki. Brzmiało obiecująco, dlatego postanowiliśmy pojechać.
W tym roku udało nam się wybrać 2 raz na odosobnienie Zen i nagraliśmy filmik, w którym opowiadamy o naszych wrażeniach.
W tym wpisie dowiesz się:
Pierwszy dzień
Odosobnienie zaczyna się w niedziele po południu od zakwaterowania i krótkiego wprowadzenia. Gospodarz, Hae Mahn Sunim (Sunim = mnich po koreańsku) odebrał nas z dworca. Ubrany w lnianą dłuższą koszulę i spodnie, wyglądał jak prawdziwy mnich.
Ośrodek to nieco unowocześniona wiejska chata z ogródkiem w bardzo bliskiej odległości lasu. Znajdują się w nim 2 pokoje dla gości, pokój gospodarza, kuchnia, łazienka, sala do spożywania posiłków i odpoczynku oraz sala do medytacji.
Spędziliśmy trochę czasu w sali do odpoczynku, przeglądając bogatą biblioteczkę książek i rozmawiając z gospodarzem. Wieczorem odbyło się krótkie wprowadzenie do praktyki, a przez resztę dnia mieliśmy czas wolny.
Na czym polega praktyka?
Praktyka polega na wzbudzania. wsobie wątpliwości i poszukiwania tego, kto doświadcza. Zapraszamy na medytacje prowadzoną z koanem „co to jest” z Sylwkiem, gdzie opisuje on te technikę w praktyce.
Kolejne dni
Rozkład dnia wyglądał tak:
Właściwie wszystkie dni wyglądały tak samo oprócz wtorku i czwartku — zamiast jednej praktyki medytacji, idziemy na spacer do lasu (tzw. kąpiel leśna).
W piątek jest dzień milczenia i nie rozmawiamy. I tak jest dużo luźniej niż na Vipassanie — tam milczy się przez prawie cały retreat medytacyjny.
Czasu na medytacje i pobycie ze sobą jest bardzo dużo. Czasem jest to droga przez mękę (natłok myśli, rozproszony umysł, bolące plecy, senność), a czasem praktyka przynosi dużo spokoju, wglądów i odpoczynku.
Położenie ośrodka na wsi, cisza i spokój bardzo pomagają w koncentracji. Do tego w ośrodku praktycznie nie ma zasięgu. Potrzebowaliśmy wyjść na ogródek albo na ulicę, żeby łapać zasięg. To akurat jest plus, ogranicza zbędne korzystanie z telefonu i daje możliwość skupienia się na praktyce.
Spożywanie posiłków
Jedzenie było wegańskie i inspirowane kuchnią koreańską, posiłki 3 razy dziennie, które przygotowywał mnich.
Jedzenie miało formę rytuału, w którym praktykowaliśmy “brak ja” jako odbiorca posiłku, dający i nie przywiązywaliśmy się do smaku posiłku. Każdy miał przypisaną swoją miseczkę wraz ze szmatkami, obrusikiem i sztućcami. Posiłki jedliśmy na ziemi. Każdego poranka mnich wyznaczał 2 osoby, które danego dnia pełniły funkcję nakładających ryż i zupę, oraz nalewających ciepłą i zimną wodę.
Najpierw rozkładaliśmy w odpowiedniej kolejności naczynia i sztućce. Potem dostawaliśmy trochę zimnej wody, którą przelewaliśmy po kolei do różnych naczyń. Następnie ryż do jednej miski i zupę miso do drugiej. Na końcu każdy sam nakładał sobie warzywa (np. żółta rzodkiew piklowana, kimchi, szpinak, marchewka) lub inne dodatki (np. tofu, kotlety sojowe) do zupy — każdy posiłek posiadał różną kombinację dodatków. Do jednej miski z wodą koniecznie trzeba było nałożyć 2 plastry żółtej rzodkwi, która przydaje się później do mycia miseczek.
Następnie wszyscy razem wypowiedzieliśmy buddyjką intencję i przekładali ryż do zupy. Jedną z rzodkwi wraz z wodą wrzucaliśmy do miski po ryżu, żeby wyczyścić miseczkę przy pomocy pałeczek.
Teraz mogliśmy przejść do jedzenia! Ślinka już leciała, pierwsze kęsy zawsze były jak niebo w gębie. To akurat było bardzo ciekawe przeżycie.
Jedzenia potrzebowaliśmy sobie nałożyć tyle, żebyśmy wszystko zjedli. Następnie przechodziliśmy do mycia miseczki po zupie i wypiciu wody z mycia wraz z rzodkwią. To też było dziwne, ale w końcu były to tylko nasze resztki jedzenia.
Następnie dostawaliśmy ciepłą wodę i kontynuowaliśmy mycie. Część wody wypijaliśmy, a czystą wodę przelewaliśmy do naczynia, które miało służyć za pokarm dla tzw. głodnych duchów. Bardzo ważne było, aby żaden paproszek nie wpadł do tego naczynia. Na samym końcu mnich sprawdzał czystość tej wody i jeżeli była brudna, mógł zarządzić rozlanie jej wszystkim i wypicie. To akurat byłoby bardzo nieprzyjemne doświadczenie, dlatego wszyscy uważali, żeby przelać tylko czystą wodę.
Potem wycieraliśmy po kolei sztućce i miseczki, a następnie składali cały pakunek z miskami i ręczniczkami. Na koniec wypowiadaliśmy wspólnie formułę na zakończenie posiłku i to było wszystko. Każdy odkładał swoją miseczkę na miejsce.
W sumie każdy posiłek trwał ok. 30 minut, właśnie z powodu rozkładania miseczek, czekania aż wszyscy będą mieć nałożony posiłek, a potem mycia i wycierania miseczek. Była to bardzo ciekawa praktyka i na pewno rozwijała koncentracje. Dawała też poczucie satysfakcji, gdy po kilku posiłkach, umiałam sama przeprowadzić całą sekwencję z miseczkami.
Inne atrakcje
Ogromną atrakcją jest bliskość lasu, a że byliśmy akurat we wrześniu — grzyby! Prawdziwki, borowiki, maślaki, które aż prosiły się, żeby je zerwać. Nie znaliśmy się za bardzo na grzybach, więc mieliśmy motywację, żeby się lepiej poznać. Bardzo dużo radości sprawiało mi i Sylwkowi zbieranie grzybów, a czasem znajdowaliśmy naprawdę olbrzymie okazy. Przywieźliśmy sporo grzybów, które skończyliśmy suszyć w domu.
Inną atrakcją była spora biblioteczka książek, szczególnie dużo książek o zen, ale również kulinarne, o Korei czy o sztuce Korei. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
Pogoda nam dopisała, co sprzyjało także spędzaniu czasu w ogrodzie. Ogród był urządzony (a jakże) w stylu zen. Kamienna stupa, czyli wieżyczka z kamieni, oraz piaskowy basen z większymi kamieniami, były dla nas ciekawą inspiracją. Taki “basen” z kamieniami symbolizuje umysł, który jest wzburzony przez myśli.
Podsumowanie
Pobyt w Ośrodku Zen był bardzo wartościowym doświadczeniem. W małej grupie i w otoczeniu natury mogliśmy zanurzyć się bardzo głęboko w medytacji. Jednocześnie nie byliśmy aż tak bardzo odseparowani od codziennego życia, czyli mogliśmy rozmawiać, być razem ze sobą w pokoju, a czasem nawet zadzwonić i załatwić jakąś pilną sprawę.
To wszystko sprawiało, że praktyka medytacji i wglądy mogły łatwiej integrować się z codziennym życiem. Powrót do rzeczywistości był zdecydowanie gładszy niż powrót z kursu Vipassany.
Ogólnie bardzo polecamy Ośrodek Zen w Młodnikach, który ciągle jest jeszcze remontowany i wygląda coraz lepiej. Jest to dobra alternatywa od kursu Vipassany, jednak bardzo początkującym uczniom może brakować większego wprowadzenia i więcej teorii. Dlatego polecamy szczególnie osobom, które mają już jakiekolwiek doświadczenie z medytacją.
Mamy nadzieję, że ten wpis był dla Ciebie przydatny. Zapraszamy także na wpis o technikach medytacji.
Artykuł Medytacja Zen po Koreańsku – wrażenia po tygodniowym odosobnieniu [38 min] pochodzi z serwisu Jak medytować - jak zacząć medytować i odnaleźć wewnętrzny spokój.
]]>