Self Enquiry — medytacyjne zgłębianie „Kim Jestem”? [29 min]

Spis treści

Zastanawiałeś się kiedykolwiek, kim naprawdę jesteś? W dzisiejszym filmie zagłębimy się w praktykę samo-badania (Self Enquiry), która różni się od tradycyjnych metod medytacji. Zamiast skupiać uwagę na jakimś obiekcie medytacji w nadziei na osiągnięcie relaksu czy spokoju, skupimy się na bezpośrednim badaniu naszej wewnętrznej natury.

W praktyce self-enquiry zadajemy sobie proste, ale głębokie pytania, takie jak „Kim jestem?”. Zamiast szukać odpowiedzi w formie myśli, uczymy się obserwować, jak te myśli powstają i znikają, zastanawiając się, kto je postrzega i skąd one pochodzą.

To nie jest typowa medytacja. Może wywołać poczucie niezrozumienia, frustracji, ale jej celem jest skierowanie uwagi w zupełnie inną stronę niż na co dzień. Chcemy zrozumieć, skąd pochodzi nasza chęć tworzenia i osiągania, kto naprawdę chce osiągać i tworzyć.

Jeśli jesteś gotów na podróż w głąb siebie, doświadczyć czegoś więcej niż słowa mogą wyrazić, zapraszamy do oglądania. Pamiętaj, prawdziwa odpowiedź leży poza słowami.

Miłego oglądania i słuchania 🙂

Self Enquiry — medytacyjne zgłębianie „Kim Jestem”

Poniżej transkrypcja:

Ela: Witamy was serdecznie. W tym filmiku opowiemy nieco więcej o praktyce Self Enquiry, czyli…

Sylwek: Samobadaniu się można by to przetłumaczyć na polski.

E: Takim medytacyjnym zgłębianiu tego, kim jestem.

S: I przy okazji natury rzeczywistości, bo to jedno z drugim jest bardzo ściśle powiązane.

E: Tak, powiemy, jak to robić i także, jakie są korzyści.

S: Tak, i na co zwracać uwagę, tak że podzielimy się takimi ciekawostkami w tym temacie. Zapraszamy.

E: Zapraszamy.

S: W standardowych technikach medytacyjnych, takich klasycznych skupiamy się na jakimś przedmiocie medytacji, takim jak oddech, przedmiot, jakiś punkt na ścianie, możemy obserwować jakiś obraz w naszym umyśle. No i w ten sposób wyostrzamy naszą uwagę, jakby pomaga nam to nie utożsamiać się z jakimiś przypadkowymi myślami i to może prowadzić do, jako taki skutek uboczny, do lepszego poznania siebie, bo widzimy, czym nie jesteśmy, czyli tym, co tam gdzieś przemija, jakieś doznania, jakieś myśli. Widzimy, że my nadal jesteśmy jakby poza tym, tak, jesteśmy ciągle obecni pomimo, że różne też rzeczy się zmieniają, z którymi poza medytacją często się utożsamiamy. Utożsamiamy się z myślami, które się pojawiają, utożsamiamy się z emocją, która się pojawia, z jakąś radością, smutkiem itd. Mówimy, że jestem smutny, radosny, albo że czegoś nie lubię. A to jest tylko myśl, która się pojawiła na chwilę. Później może się okazać, że coś jednak lubimy znów z powrotem. I podczas medytacji, będąc skupionym na jakimś przedmiocie medytacji, możemy zaobserwować, że te wszelkie doświadczenia, zjawiska, jak myśli, emocje, doznania się zmieniają, a my ciągle jesteśmy, obserwujemy. A dzisiaj właśnie opowiemy o takiej bardziej dyrektywnej, bezpośredniej praktyce medytacyjnej, która od razu idzie do sedna i pyta: Kim jestem? Kim jesteś? Kim jesteśmy?

E: No tak, tylko jak robimy sami, no to pytamy: kim jesteśmy?, no bo jakby ciężej nam jest zgłębić, z kim ty jesteś. Mamy to takie bezpośrednie doświadczenie, możemy tylko zgłębiać to bezpośrednie doświadczenie takie swoje, kim my jesteśmy. 

S: Tak. No i zadajemy sobie właśnie pytanie: kim jestem? No i tu tak zazwyczaj jest taki moment, może być krótszy, dłuższy moment takiego: What the fuck? O co chodzi? Jak to kim jestem?

E: No ale pojawiają się odpowiedzi właśnie.

S: I po chwili zaczynają się pojawiać odpowiedzi.

E: Jak właśnie, że tam, tym, imieniem i nazwiskiem, ciałem, człowiekiem, osobą, takie ogólne. No, też możemy myśleć, że w jakimś bytem duchowym, duszą, jakieś też mogą być takie bardziej ambitne, górnolotne odpowiedzi. No ja właśnie pamiętam takie ćwiczenie, podczas, czasami na niektórych warsztatach robi się takie ćwiczenie w parze, że się odpowiada właśnie na to pytanie i trzeba cały czas odpowiadać. Zawsze mi się wydaje, że moje odpowiedzi są prawidłowe i że to właśnie…

S: Jakie?

E: No że na przykład jestem obserwatorem, uwagą czy… świadomością. To mi się wydaje, że są prawidłowe odpowiedzi. No, ale tu właśnie nie chodzi o to, żeby… Znaczy chodzi o to, żeby szukać tej odpowiedzi, oczywiście. Ale no ta odpowiedź będzie tylko jakimś… Jeżeli się pojawi myśl, no to jest tylko jakieś słowo i to będzie jednak… Nie będzie tego oddawało. Ale sama taka obserwacja i poszukiwanie, no to właśnie chyba to, o co w tym chodzi.

S: Co się pojawia w momencie, gdy myśl znika.

E: No bo to jest takie subtelne, o czym mówimy, to jest, trzeba to powiedzieć, że to jest bardzo subtelne, że to nie chodzi o odpowiedź umysłową, tylko to chodzi o to, że my cały czas tym jesteśmy, czy o tym myślimy, czy nie myślimy, czy jesteśmy szczęśliwi, czy nieszczęśliwi. Jakby jeżeli my czymś jesteśmy, to jesteśmy tym cały czas. I tak jak cały czas jest powietrze i już nawet tego powietrza nie zauważamy, bo też jest takie subtelne, a jednak jest cały czas, bo oddychamy i jak się skupimy, to czuć go. A to, kim my jesteśmy, jest jeszcze bardziej subtelniejsze. Nawet go nie czuć.

S: Właśnie standardowo kierujemy uwagę na zewnątrz, na przedmioty, właśnie obrazy, na coś, co możemy w jakiś sposób opisać, a zadając sobie pytanie: kim jestem? kto jest świadomy? kto postrzega tą myśl? kto postrzega to doznanie?, kierujemy uwagę w drugą stronę, czyli jak normalnie kierujemy uwagę na zewnątrz, może być na świat zewnętrzny lub jeżeli zamkniemy oczy, to kierujemy uwagę na doznania jakieś, ale to też jest postrzeganie jakby na zewnątrz, tylko w…

E: W ciele na przykład, nie?

S: W ciele, bardziej w takim wewnętrznym świecie, ale dalej to jest kierowanie uwagi na zewnątrz. Jakby od siebie. A jeżeli zadamy sobie pytanie: kto postrzega to doznanie, nawet jeżeli zamknę oczy? kto postrzega… kto postrzega nogę, odczucia z nogi? Nie? No to to już jest zupełnie inny kierunek, nie? Bo muszę sobie się jakby gdzieś taką refleksję… poddać refleksji, jak… Jak? No właśnie kto, skąd… Co się sprowadza do tego w sumie, czym jest doznanie, bo trochę wtedy zaczynamy rozkładać trochę na czynniki pierwsze doświadczenie. No i właśnie o to w tym chodzi. Czym jest doznanie i w sumie kto to doznanie postrzega? Czy to doznanie jest na zewnątrz mnie, czy jest we mnie? Nie? Jak ono się tam pojawia? Skąd się pojawia? Dokąd znika? Nie? Czy ja byłem przed doznaniem, czy jestem, jak to doznanie już zniknie? Jakby na tym polega ta praktyka właśnie, żeby tak po trochu tak zacząć się przyglądać tej rzeczywistości doświadczenia rzeczywistości i faktycznie, kim jesteśmy, nie? Jakby… Czyli czemuś, czemu… Zastanowić się nad czymś, nad czym na co dzień się nie zastanawiamy, nie? Tylko zazwyczaj przyjmujemy, że jesteśmy ciałami, jakąś tożsamością, jakimś wyobrażeniem na temat siebie, że mamy swoje upodobania, coś lubimy, coś nie lubimy, gdzieś pracujemy, coś potrafimy, jesteśmy np. w związku.

E: No i tak postrzegamy siebie jakby…

S: Jako ciało z jakimiś przekonaniami, zestawem jakichś upodobań.

E: I postrzegamy siebie właśnie z takiej perspektywy trzeciej osoby zazwyczaj, że wiemy, jak wyglądamy i widzimy siebie z boku czy z przodu, bo do lustra patrzymy zawsze w przód i widzimy siebie zawsze z przodu i widzimy siebie tak jakby z perspektywy kogoś. A przecież, jak jesteśmy w środku, to nie widzimy swojej twarzy i któż ma taki obraz siebie, że taki bez twarzy.

S: Tak, tu już nawiązujesz do innej techniki, o której już w sumie nagrywaliśmy odcinek, czyli face…

E: Headless way. Tak, też polecamy filmik.

S: Ale to jeszcze pewnie do niego wrócimy, myślę.

E: A jeszcze chciałam dodać, wracając do naszego tematu, że te wszystkie wyznania się zmieniają i te wszystkie nawet odpowiedzi na te pytania: kim jestem? to się też zmienia i tak naprawdę to jakby cały czas się wszystko zmienia – i nasze emocje, i no to, co doświadczamy. A jednak jest jakieś poczucie takiej właśnie, czegoś stałego. Odkąd byliśmy na przykład dzieckiem, to wszystko się pozmieniało, a jednak… Nawet nasze ciało całkowicie ponoć się też zmieniło, wszystkie komórki są już wymienione.

S: Chyba nie ponoć. Myślę, że jak popatrzysz na zdjęcie sprzed 30 lat, to no ciężko jednak mieć wyobrażenie, że to jest to samo ciało.

E: A jednak jest jakieś poczucie takie stałości. A mogłoby go nie być. W sumie teoretycznie można by z chwili na chwilę być zupełnie coś innego.

S: Jest jakieś poczucie ciągłości, nie? Ale ciężko czemuś to przypisać, nie? Jest jakieś poczucie takiej ciągłości, jakieś poczucie „ja”, ale no właśnie – co to jest? Czym jest to, to takie, to, co jest stałe właśnie, nie? No i to jest właśnie to pytanie. Ta technika idzie w tym kierunku, nie? Żeby właśnie zgłębiać, co to jest właśnie to, co jest cały czas, a wszystko inne się zmienia. Czyli pytania typu: Kim jestem? Skąd wiem, że jestem świadomy? To też jakby idzie w kierunku takiego początku, jakby do wewnątrz, nie? Jakby do wewnątrz jakby doświadczenia. Bo jakby jesteśmy świadomi tych doświadczeń, czyli można by sobie właśnie pójść w kierunku takiej natury tej świadomości, nie? Czyli zgłębić tą świadomość, czyli na czym polega świadomość, skąd wiem, że jestem świadomy, kto jest świadomy. No i jeżeli właśnie zadajemy sobie takie pytania, jest takie poczucie przez chwilę takiej pauzy, takiej pustki, to to jest właśnie dobry objaw, nie? Te myśli, które się zaraz później pojawiają, no to próbują wypełnić tą pustkę i jakieś odpowiedzi przychodzą, które już tak naprawdę nie są odpowiedziami takimi, których… Realną odpowiedzią na te pytania jest właśnie to doświadczenie, ta pauza. A te odpowiedzi, które przychodzą, no to już, to już tak naprawdę nie są odpowiedzi, które nas interesują tak najbardziej. Bo oczywiście może to być w jakiś sposób przydatne, tak jak my sobie o tym rozmawiamy i dzięki myślom, które się pojawiają, możemy jakoś tam sobie opisywać nasze doświadczenie i nasze przemyślenia na ten temat, ale no właśnie to już w żaden sposób nie odda tego, o co tak esencjonalnie w tym chodzi, nie? Bardziej właśnie chodzi o tą pauzę, o tą przestrzeń, gdy myśl znika i gdy przez chwilę nie ma żadnych myśli. Wtedy się taki pojawia jakby umysł [zen], czyli taki umysł nie wie. Przez chwilę nie wie, ale później zaraz pojawia się myśl i już wie. No, a gdy już wie, no właśnie, to właśnie nie ten umysł, o który chodzi. No. Tak, że… Tak, że tak to mniej więcej wygląda i o to chodzi w tej praktyce. Ona na początku… No, w sumie pewnie praktycznie każdy tak może to, wręcz budzi frustrację. Frustrację, zmieszanie, może być złość, że bzdury, głupoty. Co to w ogóle ma być? Przecież wiadomo, kim jestem. Najlepiej wyłączyć ten film, bez sensu. Jakieś głupoty opowiadają. No, bo to idzie właśnie tak pod prąd takiemu codziennemu naszemu życiu, gdzie jakby przyjmujemy, że wiemy, kim jesteśmy, no i po prostu robimy coś i ewentualnie badamy jakieś tam rzeczy na zewnątrz, uczymy się jakichś nowych umiejętności, ale tak naprawdę właśnie to… To ja się uczę czegoś, ja się nad czymś zastanawiam, ale rzadko kiedy zadajemy sobie pytanie, kto się uczy, kto doświadcza. To takie się wydaje jakby no nieżyciowe, nie? Nieżyciowe, no bo to nie ma z tego żadnych…

E: Takie filozofowanie.

S: Takie filozoficzne, takie bez sensu, to jakby nie ma żadnej wartości. No nie będzie z tego ani jedzenia, ani nie będzie z tego pieniędzy.

E: Strata czasu.

S: Strata czasu.

E: Nie da się do tego żadnej odpowiedzi wykminić, nie da się do niczego dojść.

S: Nie ma żadnej odpowiedzi, nie ma o czym… Nawet nie ma, jakby o czym tu… Nie da się o tym nawet opowiedzieć, więc no totalna strata czasu, nie? No i dlatego mało kto się właśnie tym zajmuje, bo to takie jest nieintuicyjne, nie, w naszej rzeczywistości, w jakiej żyjemy tak, w naszym społeczeństwie. Ale jakby właśnie tak troszkę, jak się trochę jakby w tym pogrzebie jednak mimo wszystko, pomimo tych pierwszych niechęci, to zaczyna się odkrywać, że im bardziej tam zaglądamy, tym więcej pojawia się spokoju. W spokoju takim na co dzień, w codziennym życiu, w codziennym jakby doświadczeniu z chwili na chwilę, bo właśnie jakby bardziej zaczynamy przyjmować, że jesteśmy niekoniecznie tymi doświadczeniami, które się zmieniają, myślami, które się zmieniają, emocjami, tylko trochę bardziej utożsamiamy się z tą, z tą przestrzenią, z tą pustką, która jest pomiędzy myślami, pomiędzy doznaniami. No to jest taka naturalna kolej rzeczy, gdy właśnie zadajemy sobie to pytanie i tak zgłębiamy, kim jestem, kto jest świadomy itd., to właśnie to kieruje uwagę w kierunku tej przestrzeni, tej pustki, tego nie wiem i zaczynamy coraz bardziej przyjmować, że też jakby jesteśmy w jakiś sposób tą przestrzenią, tą pustką, a w tej przestrzeni, tej pustce jest spokój. Tam nie ma dramatów, tam nie ma złości, tam nie ma jakichś… chaosu. Tam jest po prostu spokój, nie? Więc z tej praktyki zaczyna… Dzięki tej praktyce zaczynamy odczuwać po prostu więcej spokoju na co dzień, no i też jakby… No też jestem ciągle w praktyce, ale jakby jak wiem, że jak dłużej, powiedzmy, bo tutaj dużo zależy, jak długo jesteśmy w tym stanie takiego, nie wiem, tego stanu tej przestrzeni, tego nieutożsamienia z jakąś formą, to im dłużej się w tym jest, tym więcej pojawia się też takiej radości, takiej, która się nie bierze z jakiegoś posiadania czegoś, doświadczenia czegoś konkretnego. Po prostu takiej radości po prostu znikąd.

E: Takiej lekkości bycia.

S: Takiej lekkości, radości, nie? I to też się wydaje takie nieintuicyjne, nie? Bo normalnie to raczej jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że potrzebujemy coś zrobić, coś dostać, coś zjeść, czegoś doświadczyć, żeby być radosnymi. A tutaj właśnie im bardziej się badamy to, kim jesteśmy i im się bardziej do tego źródła siebie, jakby esencji siebie się dobieramy, tym więcej pojawia się spokoju i takiej naturalnej radości, która nie jest związana z jakimś konkretnym doświadczeniem. Więc to z praktyką ma coraz więcej sensu, jak zaczyna się to badać, aczkolwiek tak, jak właśnie mówiliśmy, na pierwszy rzut oka to jest takie bez sensu. Więc pytanie, kto jakby zdoła, kto ma na tyle determinacji i ciekawości, żeby właśnie te pierwsze…

E: Próby.

S: Pierwsze próby właśnie przetrwać. Ten, kto przejdzie te pierwsze próby, no to już raczej tak zazwyczaj…

E: Skuma trochę, o co chodzi.

S: I jest później, pojawia się taka chęć, taka… Coraz jakby, żeby trochę dalej się posuwać, nie? Jak już się wejdzie na tą ścieżkę, to tak jednak ta… Apetyt rośnie.

E: No bo to jest tak subtelne, że można to pominąć i po prostu uznać, że to jest bez sensu łatwo bardzo.

S: Tak. To jeszcze może taka ostatnia myśl, żeby film nie trwał zbyt długo, to zazwyczaj zaczynamy iść w kierunku tego, zadawać sobie takie pytanie właśnie: o co w tym chodzi? Po co to wszystko? O co chodzi w tym życiu? Trochę już jakby takie pytania właśnie zadajemy sobie, takie właśnie naturalnie zaczynają się pojawiać takie pytanie, gdy właśnie coś nam…

E: Nie wyszło.

S: Coś nam nie wyszło. Jakby nasze wyobrażenie się zaburzyło, straciliśmy np. coś wartościowego z czymś, na co ciężko pracowaliśmy, tak, albo z kim, z czym się utożsamialiśmy, albo jakaś bliska osoba nam odeszła, no i wtedy zaczynają się tak naturalnie pojawiać takie myśli filozoficzne o sens życia, o naturą jakby człowieka, o co w tym wszystkim chodzi. I to są takie jakby bodźce, które nas wybudzają i powodują, że zaczynamy zgłębiać… Zaczynamy sobie jakby naturalnie stosować tą praktykę medytacyjną Self Enquiry, czyli takie badanie siebie, nie? Ale na co dzień właśnie zapominamy, nawet jak pojawi się taki bodziec, to zaraz przechodzimy do takiego życia codziennego, jakby swoich nawyków i znów jakby zatracamy się w doświadczeniach, w myślach, emocjach, doznania itd. Ale można do tego właśnie wracać, praktykując intencjonalnie i jakby troszkę gdzieś tam posuwać się na tej drodze poznania siebie, wracania do siebie. Tak że chyba, chyba tyle chciałem przekazać. A ty?

E: No ja się po prostu podpisuję pod tym.

S: Złota myśl na koniec?

E: No że warto w sumie chyba, tak mi się wydaje, to zgłębiać, bo w sumie i tak, jak się nawet tym nie interesujemy, to pewnie, jak nam coś w życiu nie wyjdzie, to po prostu mamy jakąś taką depresję i wszystko się wydaje bez sensu, a jak się to praktykuje, no to, nie wiem, mi się tak wydaje, że można odnaleźć jakiś taki sens głębszy w tym wszystkim. Nawet jeżeli wszystko wokół się sypie, to… No to to jest jakiś taki, daje jakieś takie poczucie sensu i takiej stabilności.

S: No.

E: Zabiera jakiś taki ciężar życia, można zrzucić ten bagaż, jak się to praktykuje, tak mi się wydaje.

S: Po trochu. Po trochu lub od razu – w zależności, każdy ma właśnie inaczej. Ale tak, nawet jeżeli nie zrzucimy całkiem tego ciężaru, to da się chociaż go po trochu ściągać właśnie poprzez praktykę taką.

—-

Zapraszamy także na wpis „Czym jest świadomość i medytacja niedualna”, gdzie opowiadamy czym jest świadomość i podejście niedualne. Do zobaczenia!

Podobał Ci się ten wpis?

Jeśli tak, to dołącz do naszej społeczności, aby otrzymywać inspirujące materiały o medytacji i ćwiczeniach oddechowych. Dziękujemy!

Otrzymaj za darmo 7 medytacji na start

Zacznij swoją przygodę z medytacją, zmniejsz stres i zadbaj o swoje zdrowie!